środa, lutego 23

Rozdział 23 "Ostatni"

Krzywo się na niego spojrzałam
-Dziś dostałam bukiet czerwonych róż ! Jak nie od ciebie to od kogo ? - usiadałam na ławce i twarz zakryłam rękami
-Żartowałem, ode mnie są - przytulił mnie
-Ej no ! - uderzyłam go lekko w klatę i podałam telefon
* * *
Minęły dwa tygodnie.Są już wakacje, najlepszy okres w roku, oczywiście po świętach. Dostałam się na stomatologię do Poznania, Krakowa, Warszawy, ale wolałam je zacząć w Londynie. Lepsze warunki, więcej się nauczę, a w ogóle będę bliżej Tomka. Za jakąś godzinę mamy samolot do  Wenecji. 
-Wziąłeś wszystko ? - spytałam
-Tak, większość rzeczy mam w Londynie, więc nie mam tego za wiele.
-Ej bo samolot ucieknie ! -krzyknęła  Mon
-Ok idziemy już-powiedział mój chłopak
-Będę tęskniła - przytuliłam się do przyjaciółki 
-Dzwoń codziennie ! -upominała 
-Ok 
Sprawdziłam czy wszystko wzięłam i wsiedliśmy do taksówki. Po ok. 20 min. byliśmy na lotnisku, udaliśmy się na odprawę na końcu znaleźliśmy się w samolocie. Włączyłam mp3 jedną słuchawkę podałam Tomkowi
a jedną włożyłam do swojego ucha. Oparłam głowę o jego ramię i zasnęłam. 
Po 5 godzinach- 18
-Wiki. Wiki już jesteśmy ! -usłyszałam 
-Aaa już ? Ok to chodźmy -uśmiechnęłam się
Wzięliśmy swoje bagaże i poszliśmy do hotelu. 
-Pokój na dwie osoby. Nazwisko Gołębiowski 
-Pierwsze piętro, pokój 12-odparła recepcjonistka 
Gdy otworzyłam drzwi, widok był zadowalający
-Ale tu super ! -krzyknęłam 
-Podoba ci się ? 
-Tak - przytuliłam go 
-Idziemy pozwiedzać okolicę ? 
-Jasne 
Spacerowaliśmy to tu to tam. Chodziliśmy po parku, sklepach. 
-Ej gdzie ty idziesz ? -zdziwiłam się 
-Niespodzianka -uśmiechnął się - Na chwilę cię zostawię- pobiegł nie wiadomo gdzie.
Gadał z jakimś gościem, następnie złapał mnie za rękę.
-.. ? - spojrzałam pytająco 
Po chwili ujrzałam...GONDOLĘ ! Szeroko się uśmiechnęłam i wsiedliśmy. 
-Cudownie! Ty to wszystko zaplanowałeś ?
-Tak - objął mnie 

Gdy byliśmy niedaleko mostu powiedziałam 
- Hm.. ponoć jest taka legenda, że jak zakochana para, przepływająca pod ów mostem, pocałuje się będzie ze sobą szczęśliwi na wieki. 
-Ja tam wierzę w takie legendy 
I pocałował mnie. Było wspaniale, zachód słońca, szum wody. W jego ramionach było mi tak dobrze, czułam się bezpieczna. Wiem, że bez Tomka byłabym jak studnia bez wody. Dopełniamy się nawzajem, mamy siebie mamy tak wiele..
________________________________
Koniec ;D Heh Dalej trzeba sobie dopowiedzieć ; ))
Musiałam tą książkę skończyć bo nie mam czasu jej pisać ; )
II półrocze i trzeba się wziąć za naukę xdd
Dzięki, tym co to czytali !! 
DZIĘKUJĘ ; D
Myślę że się podobało ; P
I tak 23 roz. zrąbałam ; / 
Moim zdaniem nie wyszedł, ale  jest i tyle xdd
Pozdrawiam !  ^ ^
PS Mam pomysł na następną książkę ! 



piątek, lutego 11

Rozdział 22 " Pieniądze"

Następnego dnia obudziłam się gdzieś o 11. Tomka nie było w sypialni, postanowiłam zejść do kuchni, byłam bardzo głodna. Nakładając kapcie, zauważyłam że na podłodze porozwalane są nasze ubrania, uśmiechnęłam się do siebie.
-Cześć zrobiłem śniadanie, idziesz ? - usłyszałam
-Tak. Jestem głodna jak wilk - zaśmiałam się
Zjedliśmy naleśniki z dżemem i z czekoladą. Gdy się umyłam i ubrałam poszłam do siebie, a Tomek pojechał do miasta coś załatwić.
-Zadzwonię do ciebie jak coś - powiedział na pożegnanie i ucałował mnie
W domu przebrałam się w sportowe ciuchy i poszłam pobiegać. Na dworze było bardzo ciepło, słońce świeciło swoimi pięknymi promieniami, na niebie nie było ani jednej chmurki. Wstąpiłam do sklepu po wodę, następnie biegłam przez alejki w stronę parku. Lubiłam biegać, mogłam wtedy myśleć o wszystkim i rozładować swoje emocje. W parku spotkałam kilku znajomych z klasy i nie tylko. Gadaliśmy o studiach, wakacjach itd.
Gdy wróciłam do domu czekała na mnie miła niespodzianka, był nią bukiet składający się dokładnie ze 100 czerwonych róż. Wstawiłam go do wazonu i postawiłam w salonie. Poszłam się porządnie wykąpać.
-Od kogo te róże ? -spytała Monika nakładając buty
-Chyba od Tomka - odparłam - Gdzie idziesz ?
-Załatwiłam sobie pracę w Tesco. Będę rozkładała towar.
-Właśnie, praca ! Kasa, którą dostałam od ciotki powoli się kończy.
-Znajdziesz coś.Zadzwoń do Tomka, pomoże ci. Ja lecę. Pa ! - wyszła
Nie zadzwoniłam do niego, nie chciałam go martwić.  Zajrzałam do portfela.
-120 zł -powiedziałam do siebie
-Drzwi były otwarte.Jakie 120 zł ? -usłyszałam Tomka
-A nic
-Jak tak mówisz to się cieszę - przytulił mnie
-Taka ładna pogoda, idziemy się przejść ?
-Jasne
Szliśmy przez krakowski rynek. Wokół było pełno gołębi.
-Widzę, że coś się dzieje.
-Naprawdę nic-usiadłam na ławce
-Wiktoria ! - podniósł głos
Milczałam, nie chciałam żeby dowiedział się o kasie.
-Zadzwonię do Moniki, ona na pewno coś wie
-Nie. Ja ci wszystko wytłumaczę-zabrałam mu telefon
-No to słucham -spojrzał mi prosto w oczy
-Chodzi o to, że ciotka zostawiła mi kasę, ale powoli mi się kończy. Zostało 120 zł.
-Pożyczę ci i bę...
-Nie Tomek ! Ja nie chce od ciebie pieniędzy. Sam je ciężko zarobiłeś, ja sobie jakoś poradzę.-przerwałam mu
-Tak uważasz ?
-Tak. Zobaczysz pójdę do pracy.
-Ok. Wierzę w ciebie - pocałował mnie w czoło  i mocno przytulił.
-Ej to ty wysłałeś mi bukiet tych czerwonych róż ?-przypomniałam sobie
-Jakich róż ? Ja niczego nie wysyłałem - zdziwił się
_________________________________________
Taki sobie xd Brakuje mi weny ; //
Następny jutro ;  )
Aaa ferie mi się już kończą ; ((
Pozdro. < 3

czwartek, lutego 10

Rozdział 21 " Kolacja "

Następnego dnia do szkoły szłam na 10. Razem z Moniką dojechałyśmy na 12 bo tramwaj się zakopał w śniegu. Lekcje minęły szybko, nauczyciele gadali tylko o testach. Wróciłyśmy o 17.30. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Halo ?
-Cześć słońce, będę za 15 min.
-Okej. Do zobaczenia
Rozłączył się. Pobiegłam do pokoju, założyłam eleganckie ciuchy, wyprostowałam włosy i rozpuściłam.
-Tomek będzie zachwycony - mówiła przyjaciółka
Nakładałam kolczyki, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Idę otworzyć - krzyknęła Mon
Usłyszałam głos Tomka, ujrzawszy go oniemiałam z wrażenia. Włosy na żel , czarne jeansy, koszula w kratę i adidasy, w jednej  ręce trzymał swoją kurtkę, a w drugiej soczyście czerwoną różę.
-Gotowa ?
-Tak, chodźmy.
-Miłego wieczoru ! -  rzuciła Monika zamykając drzwi
-To dla Ciebie - wręczył mi różę i wsiedliśmy do auta.
-Dokładnie to gdzie jedziemy ?
-Ale ty jesteś ciekawska - zaśmiał się i położył rękę na moim kolanie
Po ok. 20 min. zatrzymaliśmy się obok restauracji. Weszliśmy do środka i usiedliśmy. Znałam to miejsce.
-Pamiętasz? To tutaj zaprosiłem cię gdy mieliśmy po 12-13 lat.
-Tak. Przyszliśmy na gorącą czekoladę - zaśmiałam się
Zamówiliśmy kurczaka z frytkami i czerwone wino. Bardzo miło nam się rozmawiało. Czasami chodziliśmy na takie kolację, ale traktowaliśmy je normalnie, przyjacielskie wypady. A teraz było to coś więcej niż zwykłe spotkania. Gdy robiło się późno pojechaliśmy do Tomka do domu. Zaprosił mnie do sypialni, gdzie rozmawialiśmy o planach na przyszłość. Gdy dostanę się na te studia, wyjedziemy we dwoje do Londynu, a w wakacje chcemy polecieć do Wenecji.
- Nie mogę się doczekać - powiedział
-Ja też-odparłam
Wyszłam na balkon się przewietrzyć, było cholernie zimno. Poczułam jak Tomek obejmuje mnie i całuje po szyi. Czułam jego wspaniały zapach, to ciepło.
-Kocham cię - wyszeptał
-Ja ciebie też - pocałowałam go
Całowaliśmy się, było magicznie. Pragnęłam tego. Kochaliśmy się...
______________________________
21 xdd
Ale dużo tych rozdziałów ; )
Myślę, że wam się podoba ; P
Tylko szkoda, że tak mało komentarzy ; /
Pozdrawiam ! < 33

środa, lutego 9

Rozdział 20 " Łyżwy"

O 18 poszliśmy na łyżwy.
-Ale ja nie umiem jeździć – tłumaczyłam się
-To tak jak na rolkach, nauczysz się-mówił Tomek
-Taaa jasne. Poczekaj przebiorę się ok ?
-Dobra poczekam na ciebie, moja marudo, przed domem
Ubrałam się w czarne spodnie, szarą bluzkę i malinową koszulę.Uczesałam włosy, przemyłam twarz. Następnie razem z Tomkiem udaliśmy się na lodowisko. Szliśmy jakieś 30 min.
-Ej czy to nie Monika i Karol ? – wskazałam na parę siedzącą na ławce
-Faktycznie, chodź do nich na chwilę- złapał mnie za rękę
-Siemasz – krzyknął Tomek
-O hej wam – odparli równocześnie
-Idziemy na lodowisko, dołączycie ? – spojrzałam porozumiewawczo na Mon
-Jasne- mówiąc to wstała z ławki – Karol, idziesz ?
-Yhym.
We czwórkę poszliśmy na pobliskie lodowisko.  Chłopaki jak zwykle gadali o pracy i motorach. Natomiast ja i Mon mówiłyśmy o studniówce.
-Jutro musimy iść na zakupy. Nie mam w czym iść ! – piszczała Monika
-Dziewczyno, ty masz tyle ciuchów, że cały Kraków by mógł się w nie ubrać – zaśmiałam się
Gdy doszliśmy na miejsce, wypożyczyliśmy łyżwy i weszliśmy na lodowisko.
-Aaaaa- krzyknęłam
-O pierwsza gleba- powiedział Tomek podając mi rękę
-Jak tak dalej pójdzie to mój tyłek będzie cały poobijany.
-Daj spokój, będzie dobrze-pocieszał mnie
Po chwili szło mi całkiem dobrze. Trzymając się za rękę, tzn ja i Tomek jeździliśmy po całym lodowisku.
-Czy my o czymś nie wiemy ? – zapytał Karol
-No właśnie Wiki- spojrzała na mnie podejrzliwie Mon
Tomek mocno mnie przytulił.
-Tak, jesteśmy razem. Zadowoleni ?
-Ooo stary ! Gratulacje ! – krzyknął Karol
-Dzięki-odparłam
Jeździliśmy chyba z 2 godziny.
-Nogi mnie tak bolą, że masakra-narzekałam
-Idziemy na pizze ? – za proponowała Monika
-Jasne- odpowiedzieliśmy chórem.
Zamówiliśmy sobie margaritte i peproni. Chłopcy zamówili dwa piwa, a ja i Mon sok jabłkowy.
W pizzerii świetnie nam się gadało, nie wiadomo kiedy na zegarze była 22.
-Późno już, może zbierajmy się ? Jutro szkoła – za proponował Tomek
-No, on ma rację-odparła Mon
Chłopcy odprowadzili nas do domu. Szliśmy dłuższą drogą, bo chłopcy chcieli jeszcze iść po fajki.
-Tomek, wiesz,że ja nienawidzę jak palisz –   przytuliłam się do niego
-Dobra potem zapalę – uśmiechnął się
-Wiki jak ty to robisz, że on się ciebie słucha. Jak Karolowi powiem,żeby nie palił, to on mi na złość pali-śmiała się Mon
-Jak widzisz mam swoje sposoby-pocałowałam Tomka
Gdy doszliśmy Monika i Karol, weszli na chwilę do domu, natomiast ja i mój ukochany  zostaliśmy na dworze.
-To do jutra- przytulił mnie
-Nom. Kocham cię ! Tomuś jutro kończę dopiero o 17, więc wpadnij po mnie o 18 ok ?
-Yhym.  Wiesz co lepiej się czuję jak wiesz co do ciebie czuję – szeroko się uśmiechnął
Pocałowałam go i pobiegłam do domu. Minęłam się z Karolem
-Cześć-rzucił i szedł w kierunku Tomka
-Cześć-odparłam, wchodząc do środka.
_________________________________
Obiecałam i dodałam xd
Sory ze tak późno ale właśnie wróciłam 
z Lublina, dobra nie ważne ; D
Bardzo się cieszę, że ktoś czyta te moje bazgroły ; )
< 333 Następny może jutro ; p 

wtorek, lutego 8

Rozdział 19 " Wyznanie"

Minął miesiąc. Tomek wychodzi jutro ze szpitala. Przeszedł kilka zabiegów i ponoć czuje się znacznie lepiej. Dawno go odwiedzałam bo miałam pełno egzaminów. Za tydzień wyniki, ciekawe czy dostałam się na tą stomatologię. Monika mówi,że na pewno bo jestem świetna z biologii i z chemii, chyba ma rację, dawałam jej i Tomkowi korki.
-Cześć, za tydzień studniówka. Idziesz z Karolem ?-spytałam nakładając kurtkę
-Yhym. A ty z kim - odparła Mon popijając herbatę
-Nie wiem. Miałam iść z Tomkiem, ale nie wiem, czy będzie się dobrze czuł.
-Aha. Gdzie idziesz ?
-Do szpitala
-Ja dziś wrócę później. Umówiłam się z Karolem
-Spoko. Miłej zabawy
Szłam wąską drogą gdy nagle zatrzymał się biały citroen.
-Gdzie panienka się wybiera ? - usłyszałam
-Tomek ?!
-No a kto ?
-Przecież mieli cię jutro wypisać !
Tomek, powiedział że lekarze uznali że jego stan fizyczny i psychiczny jest na tyle dobry,że może wyjść.
Mówił, że miał już dość tych igieł, pielęgniarek, lekarzy.
-Dłużej bym tam nie wytrzymał, cieszę się, że cię widzę- wyszedł z auta i mocno mnie przytulił.
Spojrzałam na jego szyję, nie było śladu obrzęków, ran na rękach. Jego uścisk był wspaniały.
-Musimy pogadać -powiedziałam stanowczo
-Jadłaś już śniadanie ?
-Nie
-Chodź-złapał mnie za rękę
-A samochód ?-spojrzałam na jego bladą twarz
-Postoi na parkingu -uśmiechnął się i mocniej złapał moją dłoń.
Szliśmy w milczeniu, co chwilę czułam na sobie jego wzrok.
-Nie gniewasz się o tego Fabiana ? - palnęłam
-Nie, nie mówmy już o tym. Byłaś pijana, to wszystko było pod wpływem emocji. Jak mógł bym się gniewać na taką osobę jak ty-mówiąc to pocałował mnie w policzek.
Doszliśmy do małej kawiarenki. Zamówiliśmy sobie gorącą czekoladę i dwie słodkie bułki
-Tomek.. ja.. przemyślałam to co mówiłeś na tej imprezie. Może masz rację, może nam się uda ?
-Tak myślisz ?
-Yhym. Gdy siedział obok twojego szpitalnego łóżka, wszystko sobie przemyślałam. Kocham cię. Zawszę cię kochałam. Gdy byliśmy mali, kochałam cię jak brata, a teraz to uczucie przemieniło się w coś więcej.
Pogłaskał mnie po policzku i lekko musną moje usta.
-Też cię kocham-szeroko się uśmiechnął
-Za tydzień studniówka- przypomniałam sobie
-A właśnie. Z kim idziesz ? -spojrzał na mnie tajemniczo
-A jak myślisz ? Chyba z tobą,jeśli masz czas.
-No jasne ! Do Londynu jadę dopiero za dwa tygodnie.
Po śniadaniu udaliśmy się na spacer. Szliśmy wtuleni w siebie, nie zważając na nic ani na nikogo. W jego ramionach czułam się taka spełniona.
_____________________________________
Po pierwsze: Bardzo was przepraszam że tak
długo nie dodawałam, ale nie było mnie w domu
i nie miałam dostępu do neta.  ; /
Po drugie : Następny rozdział dodam może jeszcze
dziś, a jak nie to jutro xdd
Pozdro < 33
Dzięki za komentarze i jeszcze raz przepraszam ! ; )

poniedziałek, stycznia 31

: D

Przepraszam ze tak długo nie dodawałam ale byłam na białej szkole przez 6 dni.
Następny rozdział może jutro ;D
Jeszcze raz przepraszam, że was nie poinformowałam o moim wyjeździe i  nie dodawałam
rozdziałów ; )
Pozdrawiam xdd